Melanie leżała skulona w kącie, drżąc z zimna. Pzed wejściem była już policja. Styles ostrożnie położył walizkę na krzesło.. i wtedy wpadli saperzy, szybko zgarnęli porywaczy a Hazz doskoczył do sojej siostry, delikatnie odkleił jej taśmę, rozwiązał dłonie i nogi i otulił swoją bluzą.
-cześć kocie. karetka już jedzie.
-bb-oje się..-szepnęła i mocno się w niego wtuliła
-no już, słoneczko.. jesteś bezpieczna.nic ci nie nie grozi. nie dam cię więcej skrzywdzić.
-jj-a nie chcę do szpitala- powiedziała cicho gdy usłyszała dźwięk karetki.
-skarbku musisz. trzeba zobaczyć ic nic ci nie jest. pojadę z tobą.-pocałował siostrę w głowę i na rękach wyniósł z kantora.
*10 minut później. szpital*
-Harry... zadzwoń po Nialla-szepnęła gdy siedział obok jej łóżka. Styles za nic nie chciał dzwonić ale ze względu na nią po chwili wyciągnął telefon.- jeszcze się nie pogodziliście.?
-skłamał mi prosto w oczy gdy pytałem czy coś was łączy. oboje skłamaliście.. jak zniknęłaś chciałem go zabić..i pare razy byłem już blisko ale skończyło się obiciami i siniakami..
-wiesz co Harry.? naprawdę cię nie rozumiem.co ci przeszkadza, że jesteśmy razem.?
-dużo. nie będę o tym rozmawiał.-zauważył jak Niall już wchodzi, więc wyszedł. Melanie spojrzała na niego ze łzami w oczach, a gdy usiadł złapała jeo dłoń i mocno zacisnęła.
-Niall.. ja Cię kocham..
-skarbku, nie mów tak.. on ci wyśle do ciotki a ja umrę albo z jego ręki.. albo z tęsknoty..
-niech wysyła. ciotka o pikuś z tym co przeżyłam..- objęła go mocno zalana łzami. nic ne opisze jej strachu.
-ale ja cię nie puszczę rozumiesz.? masz zostać u nas. każdy dzień, którego cię nie widziałem był dla mnie niczym.serce pękało mi na milion kawałków gdy widziałem co oni ci zrobili. nie zostawisz mnie tez, nie możesz..
-dopilnuję, żeby Harry ci nc nie robił.- wybuchła płaczem, a on ocierał jej słone łzy.
-Melanie, sokojnie. no już, kochanie..- obejrzał się czy Stylesa nie ma i musnął jej usta
-czemu mnie to spotyka.? najpierw rodzice, którzy jak się okazało nie zginęli w wypadku tylko z rąk tych idiotów,przechodziłam męczarnie a teraz nie mogę być z osobą, którą kocham.
Do domu wróciła po paru dniach. z Horanem przy Harrym nawet się do siebie nie odzywali. Mel któregoś dnia tak zatęskniła za dotykiem ukochanego, że po raz kolejny wykradła się o 3 nocy po cichu do pokoju Nialla.
-hej..
-cześć.. chodź tu.-okrył kołdrę a brunetka zaraz się do niego przytuliła.
-tęskniłam za tobą..
-jak się czujesz.?
-teraz lepiej..- wyszeptała i złączyła ich wargi. Harry się przebudził, zauważył, że nie ma jego siostry i od razu poszedł do pokoju Horana, w którym para się całowała. Melanie już się chciała tłumaczyć gdy nagle dało się usłyszeć huk i Styles padł na ziemię nieprzytomny. Za nim stał... Louis.
-oo... siemaaaa.! - pomachał do nich wesoło z..patelnią w ręku-patelnia broń kobieca.wstaję, patrzę na zegar, myśle "kurdee.. trzecia w nocy a ja mam ochotę na jajecznicę na boczku" no to wyszedłem.. coś wam kiepsko wychodzi to ukrywanie się, serio..